Czy wiesz, że według statystyk najwięcej dzieci rodzi się we wrześniu? W praktyce oznacza to, że te poczęcia miały miejsce pod koniec roku. Czy takie dane to przypadek? Nie sądzimy. Zresztą podobnego zdania są także naukowcy. Zjawisko to określili nawet mianem „grudniowych dzieci”.
Przeczytaj też: "Blask ciążowy" to mit? Jeśli nie doświadczyłaś go, nie jesteś sama
Okazuje się, że fakt, iż najwięcej zapłodnień odnotowuje się na przełomie grudnia i stycznia związany jest z biologią i… świąteczną aurą.
Zacznijmy od tego, że wiele osób w okresie świąt Bożego Narodzenia poddaje się magii tego czasu i zapomina o swoich zmartwieniach. W rodzinnym gronie relaksuje się i zaraża energią miłości. Poza tym w tym momencie roku stajemy się bardziej czuli, co na pewno sprzyja intymności. W efekcie, z daleka od codziennych trosk i stresu, znacznie łatwiej jest począć dziecko.
Warto również mieć świadomość, że sytuację wspierają również różne, świąteczne afrodyzjaki. Co mamy na myśli? Nie jest żadną tajemnicą, że libido podkręca czekolada, miód czy orzechy. A tych składników w świątecznym menu nie brakuje.
A co z biologią? Naukowcy z Uniwersytetu Ben-Guriona w Izraelu uważają, że jakość nasienia jest znacznie lepsza w zimowym czasie…
Przeczytaj też: Czy godzina narodzin ma znaczenie?