Polityka prorodzinna to coraz ważniejszy aspekt działalności państwa. Problemy z dzietnością zauważyć można nie tylko w Polsce, ale w całym rozwiniętym świecie. Na potomstwo decydujemy się coraz później i zazwyczaj kończy się na jednym dziecku. W ten sposób przyrost naturalny nigdy nie odbije się od dna.
Zobacz również: LIST: „Koleżanka wpadła w amok, bo opóźniła się wypłata 500+. Została bez kasy”
Do niedawna wierzono, że wprowadzony kilka lat temu program „Rodzina 500 plus” okaże się przełomem. Dziś już nie ma co do tego żadnych złudzeń - comiesięczne świadczenie okazuje się niewystarczającą motywacją. Nadal rodzi się mniej obywateli, niż każdego roku umiera.
Nic więc dziwnego, że rządzący szukają kolejnych sposobów na zmobilizowanie młodych rodziców.
fot. istock.com
O nowym pomyśle informuje „Gazeta Wyborcza”, której udało się dotrzeć do osoby związanej z rządem. Tym razem nie chodzi o pieniądze wypłacane tu i teraz, ale wizję konkretnej nagrody w przyszłości. Im więcej będziemy mieli dzieci, tym wyższą otrzymamy emeryturę.
Jeśli ktoś ma jedno dziecko i zarabia ono średnią krajową, to ma dodatkowo 50 zł, a gdy ma 8 dzieci pracujących, to 400 zł. Ten procent byłby odliczany od podatku, a rodzic miałby prawo do dopisania tej kwoty do dochodu lub dopisania do kapitału emerytalnego
- ujawnia informator.
Zobacz również: LIST: „Wzięłam kredyt na 30 lat, a cwana koleżanka dostała mieszkanie socjalne za darmo”
fot. istock.com
W praktyce oznacza to, że każde pracujące dziecko przekaże 1 procent swoich dochodów rodzicom. Kwota ta będzie miała znaczenie w momencie obliczania wysokości emerytury, z czym największy problem mają w naszym kraju kobiety. Wiele matek poświęca się rodzinie, nie ma wystarczającego stażu, a odprowadzane przez całe życie składki okazują się zbyt niskie.
Państwo chce w pewnym sensie nagradzać za posiadane potomstwo. Nie jest to jednak do końca sprawiedliwe, bo osoby bezdzietne - w tym bezpłodne - otrzymają niższe świadczenia. Eksperci zauważają problem także w sytuacji, gdy rodzice zaniedbywali dzieci, a teraz te mają się dorzucać do ich utrzymania.
Czujesz się przekonana?
Zobacz również: LIST: „Jestem 30-letnią panną i nie dostaję od państwa nic. W czym dzieciate są lepsze?”