Co dziesiąty ojciec w Polsce wychowuje nie swoje dziecko. Michał jest jednym z nich

„Nie wiem, kim jestem dla swojego synka”.
Co dziesiąty ojciec w Polsce wychowuje nie swoje dziecko. Michał jest jednym z nich
fot. istock.com
16.02.2019
Katarzyna Lemanowicz

Coraz częściej słyszymy o potrzebie ustalenia ojcostwa. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, kiedy mężczyzna wypiera się odpowiedzialności lub ma ograniczone zaufanie do ciężarnej. Matka zawsze ma pewność, że nosi w łonie swoje dziecko - jej partner nie do końca. W większości przypadków przyjmuje to na wiarę. To szlachetne, ale nie ma zbyt wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.

Około 10 procent mężczyzn w Polsce wychowuje nie swoje dzieci

Statystyki w tym temacie są nieubłagane. Zazwyczaj nie mając o tym pojęcia. Tak jak Michał, który przez 5 lat był szczęśliwym tatą dla swojego syna. Dziś już wie, że pod względem biologicznym nie łączy ich nic, bo chłopiec jest owocem zdrady. Ta informacja doszczętnie zrujnowała z pozoru idealną rodzinę. W rozmowie z nami 34-latek zdradza, w jaki sposób się o tym dowiedział i jak wiadomość o oszustwie wpłynęła na jego życie.

Ustalenie ojcostwa - kiedy wykonać badanie?

fot. istock.com

Czy wcześniej słyszałeś o czymś takim jak ustalenie ojcostwa?

Coś mi się obiło o uszy, ale nie wnikałem. Kojarzyło mi się to ze straszną patologią. Facet nie potrafi przypilnować swojej kobiety, a ta puszcza się na lewo i prawo. Ewentualnie próbuje wrobić kogoś bogatszego, żeby wyłudzić alimenty. W życiu bym nie pomyślał, że badaniu będzie musiała poddać się zupełnie normalna rodzina.

Byliście taką?

Jak z obrazka. Wzięliśmy ślub, kilka miesięcy później dowiedziałem się o tym, że zostaniemy rodzicami. Kupiliśmy mieszkanie, żona świetnie odnalazła się w roli matki. To był dom pełen miłości i zaufania. Pomimo upływu lat nadal szalałem na jej punkcie, a synek był spełnieniem moich marzeń. Czułem się naprawdę spełnionym facetem.

Dziś już wiesz, że to nie do końca prawda.

Tak, to był tylko teatrzyk. Żona obsadziła mnie w roli idealnego męża, którą chętnie przyjąłem. Sama robiła to, co chciała. Na pewno nie była lojalna. W jej miłość nie wierzę, a uczciwość nawet nie występowała w jej słowniku. Tak naprawdę do teraz nie wiem, czy to była tylko chwilowa słabość, a może oszukiwała mnie znacznie dłużej.

Jesteś szczęśliwym mężem i ojcem, ale nagle dowiadujesz się, że to nie do końca prawda. W jakich okolicznościach do tego doszło?

Nie miałem żadnych podejrzeń, więc nie zaangażowałem detektywa, ani nie robiłem badań na własną rękę. Klasyczna sytuacja - u syna pojawiły się problemy zdrowotne. Pomijając wszystkie szczegóły: z badań wyszło na to, że genetycznie jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Informację przekazano mi na osobności, abym sam zdecydował, co chcę z tym zrobić. Lata temu znajomi zwracali uwagę, że wizualnie nie jesteśmy do siebie podobni, ale zignorowałem to.

Jakie scenariusze brałeś pod uwagę?

Na pewno nie zamierzałem udawać, że o tym nie wiem. Przez chwilę myślałem, że wybaczę zdradę dla dobra dziecka. W końcu ojcostwo to nie tylko geny, ale przede wszystkim więź emocjonalna. Przez 5 lat ją budowałem i była naprawdę silna. Synek świata poza mną nie widział. A raczej - potomek kochanka mojej żony, bo z praktycznego punktu widzenia tak to wygląda.

Wyszło inaczej.

Pomimo twardych dowodów żona udawała, że nie wie, o co chodzi. Zaczęła oskarżać mnie o nieuczciwość, a ja nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobił. Te słowa oznaczały definitywny koniec naszej relacji. Sprawa rozwodowa jest w toku. Z ojcostwem do dziś nie wiem, co mam zrobić. Formalnie powinno się o tym poinformować odpowiedni urząd, ale jakoś nie potrafię. Czuję, że to jest mój syn.

Jak odnaleźć się w roli ojca?

fot. istock.com

To absolutnie uzasadnione. Ale nie myślisz czasem o jego biologicznym ojcu?

Rzeczywiście gdzieś tam jest, ale żona nie chce ujawnić jego tożsamości. Twierdzi, że to bez sensu, bo po tylu latach nagle nie pokocha dziecka. Nie chce rujnować życia temu mężczyźnie oraz synkowi. Chyba nie będzie miała wyjścia, jeśli ja zrzeknę się formalnie ojcostwa, a ona będzie potrzebowała alimentów.

Chcesz to zrobić?

Są takie dni, kiedy uważam to za najlepsze wyjście. Chcę utrzeć nosa kobiecie, która zrujnowała mi życie. Z dnia na dzień pozbawiła rodziny, o której tak marzyłem i którą tak bardzo kochałem. Ale co zawinił nasz syn? Nie zna innego taty i na zawsze nim będę. Nawet jeśli sąd stwierdzi, że nic nas nie łączy. To tragiczne, ale do takich sytuacji dochodzi bardzo często.

Może to dotyczyć nawet co dziesiątego ojca.

Ale chyba żaden nie bierze tego pod uwagę. Większość wychowuje biologicznie cudze potomstwo przez całe życie i tak jest moim zdaniem najlepiej. W tym przypadku prawda wcale nas nie wyzwoli. Dziś nie wiem, kim jestem dla swojego syna - kochającym tatą czy zupełnie obcym facetem. Nie mieszkamy już razem, a on cały czas dopytuje o ojca. Czy będzie nadal, jeśli pozna prawdę? Mam mętlik w głowie i żyję w ogromnym napięciu. Wszystko dzięki kobiecie, którą uznawałem za najlepszą żonę i matkę na świecie.

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.33 / 5
gość (Ocena: 5) 05.06.2021 07:42
starszy pan
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.04.2021 16:19
Jestem w tej samej sytuacji. Odkryłem to w styczniu. Ona mówi ,że zrobiła to dla nas bo przez 12 lat naszego małżeństwa nie doczekaliśmy się dziecka. Choć nasz stosunek był bardziej na zasadzie, jak bóg da to będzie jak nie to nie ma rozpaczy. Teraz już wiem ,że zdradzała mnie przez kilka miesięcy a owocem tego jest "moja córeczka". Kocham to dziecko, byłem z nim no może nie od początku ale od pierwszego USG. Teraz ona ma 2 latka. Nadal mieszkamy razem, bo taka jest sytuacja. Choć nie raz chciałem trzasnąć drzwiami. Pogodziłem się z tym ale już nie patrzę na nią tak jak poprzednio. Nie widzę w niej siebie. Plus ten cały ciężar ,że oszukuję i ja i siebie i cały świat. No z oszukanego stałem się oszustem. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jestem zbyt odpowiedzialny uczciwy by je zostawić. A z drugiej strony ,wybaczyć zrozumieć znów zaufać nie potrafię. Choć ona wydaje mi się ,że bardzo by tego chciała. Strasznie ciężka sytuacja, moralnie i tak po ludzku.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.03.2021 07:01
ciąg dalszy . Trudno się po tym po tym pozbierać. Pełne kłamstwo i oszustwo. Nie powiem dziecku , że wiem . Z okłamywanego stałem się kłamcą . Tłumaczenia " żony " są tak sprzeczne, że wiem iż od początku wiedziała że mnie oszukuje . Tylko wyjaśnijcie mi skąd się biorą tacy ludzie co potrafią kłamać przez całe dorosłe życie. Nie umiem tego pojąć . Czy to strach , wyrachowanie , chęć życia na koszt innego ( tak w uczuciach , jak i w jego staraniach ) żeby się udało dziecku wyjść na ludzi . A gdzie ja jestem . Obijam się o przeszłość , nie mam wspomnień , wszystko się zamazuje gdy wiem że z premedytacją byłem oszukiwany . A co do dziecka to sobie radzi całkiem nieźle , mogę z miłością o nim myśleć i rozmawiać na odległość , ale już gdy przychodzi mi być w osobistym rzadkim kontakcie to uciekam , nie mogę patrzeć w oczy , zawsze się śpieszę , ma coś pilnego do załatwienia. Była Pani oszukiwała mnie i dziecko , teraz ja z byłą Panią oszukuje 38 letniego mężczyznę. Kłamca jestem , a Wy byście powiedzieli. Ach jeszcze jedno to dotyczy pamięci człowieczej . Gdy się to wydało wtedy sprawy już zapomniane ma które nie zwracałem uwagi , na nowo stanęły mi przez oczyma tak jakby to było wczoraj . Nie wiedziałem że stres , emocje powodują wydobycie z pamięci zdarzeń o jakich nawet w starym czasie się nie pamiętało . Widocznie pamięć zdarzeń zawsze siedzi w człowieku, a do ich wydobycia potrzeba tylko jakiegoś " zdarzenia " Kto chce niech skomentuje , służę odpowiedzią. Może jakaś Pani co zrobiła tak samo się wypowie, może zrozumie że można " zabić " człowieka za życia . Bo czasu już nie ma aby sobie życie ułożyć . Dlatego mówcie prawdę , a gdy nie chcecie mówić prawdy to ucieknijcie od partnera , niech płaci alimenty to żaden problem , ale niech nie wkręca się w życie które jest oszustwem , bo potem nie ma wyjścia . Cały czas zadajesz sobie pytanie dlaczego to na mnie trafiło , dlaczego można było nie powiedzieć tylko żyć w 100% kłamstwie, dlaczego wykorzystało się naiwność drugiego człowieka , jego czas , życie emocje , uczucia . Z poważeniem starszy Pan
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.03.2021 06:36
Ja przez 36 lat byłem tzw jeleniem. Czas , praca , uczucia , marzenia gdzie to jest . Mam już 65 lat i wiem o tym od 3,5 roku. Tr
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 05.01.2021 07:24
Wspomina Pani o statystykach. Można prosić o linki do tych statystyk?
odpowiedz
Polecane dla Ciebie