Coraz częściej słyszymy o potrzebie ustalenia ojcostwa. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, kiedy mężczyzna wypiera się odpowiedzialności lub ma ograniczone zaufanie do ciężarnej. Matka zawsze ma pewność, że nosi w łonie swoje dziecko - jej partner nie do końca. W większości przypadków przyjmuje to na wiarę. To szlachetne, ale nie ma zbyt wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.
Statystyki w tym temacie są nieubłagane. Zazwyczaj nie mając o tym pojęcia. Tak jak Michał, który przez 5 lat był szczęśliwym tatą dla swojego syna. Dziś już wie, że pod względem biologicznym nie łączy ich nic, bo chłopiec jest owocem zdrady. Ta informacja doszczętnie zrujnowała z pozoru idealną rodzinę. W rozmowie z nami 34-latek zdradza, w jaki sposób się o tym dowiedział i jak wiadomość o oszustwie wpłynęła na jego życie.
fot. istock.com
Czy wcześniej słyszałeś o czymś takim jak ustalenie ojcostwa?
Coś mi się obiło o uszy, ale nie wnikałem. Kojarzyło mi się to ze straszną patologią. Facet nie potrafi przypilnować swojej kobiety, a ta puszcza się na lewo i prawo. Ewentualnie próbuje wrobić kogoś bogatszego, żeby wyłudzić alimenty. W życiu bym nie pomyślał, że badaniu będzie musiała poddać się zupełnie normalna rodzina.
Byliście taką?
Jak z obrazka. Wzięliśmy ślub, kilka miesięcy później dowiedziałem się o tym, że zostaniemy rodzicami. Kupiliśmy mieszkanie, żona świetnie odnalazła się w roli matki. To był dom pełen miłości i zaufania. Pomimo upływu lat nadal szalałem na jej punkcie, a synek był spełnieniem moich marzeń. Czułem się naprawdę spełnionym facetem.
Dziś już wiesz, że to nie do końca prawda.
Tak, to był tylko teatrzyk. Żona obsadziła mnie w roli idealnego męża, którą chętnie przyjąłem. Sama robiła to, co chciała. Na pewno nie była lojalna. W jej miłość nie wierzę, a uczciwość nawet nie występowała w jej słowniku. Tak naprawdę do teraz nie wiem, czy to była tylko chwilowa słabość, a może oszukiwała mnie znacznie dłużej.
Jesteś szczęśliwym mężem i ojcem, ale nagle dowiadujesz się, że to nie do końca prawda. W jakich okolicznościach do tego doszło?
Nie miałem żadnych podejrzeń, więc nie zaangażowałem detektywa, ani nie robiłem badań na własną rękę. Klasyczna sytuacja - u syna pojawiły się problemy zdrowotne. Pomijając wszystkie szczegóły: z badań wyszło na to, że genetycznie jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Informację przekazano mi na osobności, abym sam zdecydował, co chcę z tym zrobić. Lata temu znajomi zwracali uwagę, że wizualnie nie jesteśmy do siebie podobni, ale zignorowałem to.
Jakie scenariusze brałeś pod uwagę?
Na pewno nie zamierzałem udawać, że o tym nie wiem. Przez chwilę myślałem, że wybaczę zdradę dla dobra dziecka. W końcu ojcostwo to nie tylko geny, ale przede wszystkim więź emocjonalna. Przez 5 lat ją budowałem i była naprawdę silna. Synek świata poza mną nie widział. A raczej - potomek kochanka mojej żony, bo z praktycznego punktu widzenia tak to wygląda.
Wyszło inaczej.
Pomimo twardych dowodów żona udawała, że nie wie, o co chodzi. Zaczęła oskarżać mnie o nieuczciwość, a ja nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobił. Te słowa oznaczały definitywny koniec naszej relacji. Sprawa rozwodowa jest w toku. Z ojcostwem do dziś nie wiem, co mam zrobić. Formalnie powinno się o tym poinformować odpowiedni urząd, ale jakoś nie potrafię. Czuję, że to jest mój syn.
fot. istock.com
To absolutnie uzasadnione. Ale nie myślisz czasem o jego biologicznym ojcu?
Rzeczywiście gdzieś tam jest, ale żona nie chce ujawnić jego tożsamości. Twierdzi, że to bez sensu, bo po tylu latach nagle nie pokocha dziecka. Nie chce rujnować życia temu mężczyźnie oraz synkowi. Chyba nie będzie miała wyjścia, jeśli ja zrzeknę się formalnie ojcostwa, a ona będzie potrzebowała alimentów.
Chcesz to zrobić?
Są takie dni, kiedy uważam to za najlepsze wyjście. Chcę utrzeć nosa kobiecie, która zrujnowała mi życie. Z dnia na dzień pozbawiła rodziny, o której tak marzyłem i którą tak bardzo kochałem. Ale co zawinił nasz syn? Nie zna innego taty i na zawsze nim będę. Nawet jeśli sąd stwierdzi, że nic nas nie łączy. To tragiczne, ale do takich sytuacji dochodzi bardzo często.
Może to dotyczyć nawet co dziesiątego ojca.
Ale chyba żaden nie bierze tego pod uwagę. Większość wychowuje biologicznie cudze potomstwo przez całe życie i tak jest moim zdaniem najlepiej. W tym przypadku prawda wcale nas nie wyzwoli. Dziś nie wiem, kim jestem dla swojego syna - kochającym tatą czy zupełnie obcym facetem. Nie mieszkamy już razem, a on cały czas dopytuje o ojca. Czy będzie nadal, jeśli pozna prawdę? Mam mętlik w głowie i żyję w ogromnym napięciu. Wszystko dzięki kobiecie, którą uznawałem za najlepszą żonę i matkę na świecie.