Przemoc słowna i fizyczna pracowników szpitali

Prawie 17 proc. kobiet doświadczyło podczas porodu przemocy słownej i fizycznej, np. szantażowania, wyśmiewania, grożenia, obrażania, niestosownych komentarzy, przywiązywania nóg do łóżka porodowego.
Przemoc słowna i fizyczna pracowników szpitali
fot. istock.com
02.05.2020
Katarzyna Lemanowicz

54,3 proc. kobiet doświadczyło w czasie porodu przemocy lub nadużyć związanych z zachowaniem personelu albo niedopełnieniem wszystkich procedur. Co prawda większość kobiet bardzo dobrze (36 proc.) lub dobrze (38 proc.) ocenia opiekę w szpitalu i ma pozytywne doświadczenia porodowe. Jednak odpowiedzi wskazują również, iż w trakcie większości porodów zdarzają się sytuacje niezgodne z przepisami, nadużycia, a nawet przemoc - wynika z raportu Fundacji "Rodzić po Ludzku".

Przemoc słowna i fizyczna pracowników szpitali

"Jeśli do przemocy słownej i fizycznej zaliczymy zachowania personelu takie jak: szantażowanie, wyśmiewanie, grożenie, krzyczenie, obrażanie, wypowiadanie niestosownych w odczuciu kobiet komentarzy, szturchanie, rozkładanie na siłę nóg przy parciu, przywiązywanie nóg do łóżka porodowego, to 16,9 proc. badanych doświadczyło w trakcie swojego porodu lub po porodzie jednej (lub więcej) z form przemocy" - informuje fundacja.

Raport przynosi zatrważające spostrzeżenia:

  • 54,3 proc. kobiet doświadczyło w czasie porodu przemocy lub nadużyć związanych z zachowaniem personelu albo niedopełnieniem wszystkich procedur, w tym także takich, jak obecność studentów położnictwa przy badaniu bez zgody rodzącej, niedbanie przez personel o zachowanie prywatności i intymności, nieodpowiadanie na pytania, używanie niezrozumiałego języka i zwracanie się w sposób świadczący o braku szacunku;
  • 15,5 proc. badanych uznało, że podczas pobytu w szpitalu zostały złamane ich prawa, ale tylko 3 proc. kobiet zdecydowało się złożyć skargę;
  • 12,8 proc. kobiet podczas pobytu w szpitalu czuło się zmuszonych do czegoś przez personel, np. do karmienia mlekiem modyfikowanym, do karmienia piersią, do zaszczepienia dziecka, do wykąpania noworodka, do porodu drogami natury.

Badanie pokazało, że zagwarantowane prawem pytanie o zgodę na zabiegi nie jest rutynową praktyką:

  • 40,9 proc. kobiet nie zostało zapytanych o zgodę na założenie wenflonu,
  • prawie 50 proc. nie zapytano w kwestii obecności studentów w sali porodowej,
  • 27,1 proc. nie spytano o aprobatę na wywołanie porodu,
  • 29,1 proc. nie pytano, czy godzą się na podanie kroplówki z oksytocyną.
kobieta w trakcie porodu
fot. istock.com

13 proc. kobiet zadeklarowało, że chciało otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe, ale w szpitalu, w którym rodziły, nie było takiej możliwości.

Fundacja zwraca uwagę, że jednym z celów wprowadzenia standardów opieki okołoporodowej było obniżenie tzw. medykalizacji porodu. Z badania wynika natomiast, że prawie wszystkie kobiety (90,9 proc.) miały w szpitalu założone wkłucie do żyły obwodowej, zaś wśród kobiet, które rodziły drogami natury, 43,4 proc. miało wywoływany poród, a 60,6 proc. - podaną kroplówkę z oksytocyną.

Zgodnie ze standardami okołoporodowymi matka i dziecko po porodzie mają prawo do dwugodzinnego kontaktu "skóra do skóry". Tymczasem kontakt taki był zapewniony tylko w 38,5 proc. przypadków. 45,6 proc. kobiet dobrze oceniło wsparcie personelu w karmieniu piersią, ale co trzecia zaznaczyła, że nie miała możliwości skorzystania z usług doradcy laktacyjnego na oddziale (32,6 proc.).

"Niestety obowiązujące od 2012 roku we wszystkich placówkach położniczych w Polsce Standardy Opieki Okołoporodowej są wdrażane bardzo powoli, wpływa na to brak konsekwencji wobec placówek naruszających prawo, zarówno ze strony decydentów, jak i samych kobiet" - ocenia fundacja.

Polecane wideo

Komentarze (5)
Ocena: 4.2 / 5
Łódź szp. Rydygiera 2015 (Ocena: 5) 05.05.2020 10:07
Obstawiam się tych źle traktowanych jest dużo wiecej, bo nie wiem gdzie były prowadzone takie badania, ale ja w nich nie uczestniczyłam, ale tez byłam psychicznie poniżana podczas porodu. Do tego stopnia, że planowałam duża rodzinę, a mam traumę po porodzie i pozostałym na jednym dziecku. Skrzywdzili mnie bardzo i nie zapomnę im tego, dla mnie to nie ludzie
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 05.05.2020 06:49
Nie przywiążą nóg i położna straci zęby. Logiczne jest, że należy rozchylać nogi. Nie widzę w tym w artykule nic skandalicznego. Babom się w tyłach przewraca!
zobacz odpowiedzi (3)
Polecane dla Ciebie