Ludzkie ciało może wytrzymać do 45 jednostek w skali bólu. Przy porodzie kobieta odczuwa 57 jednostek w skali bólu. Można to porównać do łamania 20 kości w tym samym czasie – internet pełen jest tego typu „naukowych prawd”. Czy warto w nie wierzyć? Jak to jest z tym porodowym bólem?
Wokół tego, co dzieje się na porodówce narosło wiele mitów. Niepewność i nerwową aurę podsycają przerażające historie matek, które już rodziły. W ich opowieściach dużo słyszy się o bólu i cierpieniu rodzącej. Dodatkowo mamy przed oczami filmy, w których to każdy poród wygląda praktycznie tak samo – kobieta trzyma się za brzuch i przeraźliwe krzyczy. Widzimy jej oblaną potem, wykrzywioną od bólu twarz. Wydaje nam się również, że te męczarnie trwają w nieskończoność. Czy takie porody rzeczywiście się zdarzają? Pewnie tak, pamiętajmy jednak, że każda z nas ma zupełnie inny próg wrażliwości, a to co dzieje się w szpitalu zwykle odbierane jest bardzo indywidualnie.
Porodowe bóle to niezwykle subiektywne doświadczenie. Nie ma jednoznacznej oceny ich nasilenia. Dla jednej kobiety doświadczenia na porodówce mogą być najbardziej traumatycznym wspomnieniem w życiu, a dla innej zupełnie niegodną pamięci błahostką. Oto jak opisują swój poród nasze czytelniczki:
Boli tak jak miesiączka, ale 50 razy mocniej (Ania, 25 lat)
Wyrywanie zęba jest dużo gorsze niż poród (Kinga, 32 lata)
Boli tak, że mdlejesz z bólu i już nie da się tego bólu porównać do niczego (Magda, 23 lata)
To jest tak, jakby amputowali ci palec na żywca (Julia, 29 lat)
Boli tak, jak by ci ktoś rozkładał w pochwie parasol ogrodowy (Wiktoria, 23 lata)
Miałam kiedyś atak kamicy nerkowej. Poród to przy tym pestka (Iga, 34 lata)
Ze znieczuleniem nie było tak źle. Boli bardziej niż podczas miesiączki, ale jest spokojnie do wytrzymania (Aneta, 24 lata)
Najbardziej bałam się nacinania krocza. Kiedy położna je wykonywała byłam w szczytowym momencie skurczu i zupełnie nic nie poczułam. Okazało się, że strach ma wielkie oczy. (Milena, 29 lat)
Natężenie bólu rodzącej zależy od bardzo wielu czynników. Duże znaczenie ma tutaj chociażby to, czy kobieta rodzi swoje pierwsze, czy kolejne dziecko. Niektórzy uważają również, że jeżeli miewało się bolesne miesiączki to poród może być nieco dłuższy i bardziej dokuczliwy. Na zwiększenie bólu wpływa również stymulowanie akcji porodowej oksytocyną (hormon ten nasila skurcze macicy). Ważne jest także to, z jakim nastawieniem ciężarna trafia na porodówkę. Stres i zły nastrój, powodując napięcie mięśni, zwiększają poziom bolesnych dolegliwości. Warto wspomnieć tutaj również o pewnych uwarunkowaniach genetycznych. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta będzie odczuwała podczas porodu to samo co, kiedyś jej matka i babcia.
fot. istock.com
Porodowe dolegliwości to cena jaką homo sapiens płaci za swój ewolucyjny rozwój. Postawa wyprostowana spowodowała zmiany w budowie miednicy. A większy mózg oznacza większy obwód główki dziecka, któremu ciężko jest przejść przez wąski kanał rodny kobiety. Nie oznacza to jednak, że ból porodowy jest zupełnie niepotrzebny. Wręcz przeciwnie, to właśnie dzięki skurczom macicy kobieta jest w stanie zauważyć, że poród zaczął się na dobre. Może również świadomie kierować jego przebiegiem. Do dlatego właśnie wielu specjalistów sprzeciwia się podawaniu rodzącej znieczulenia. Odpowiednia dawka leku zmniejsza skurcze porodowe, co jeszcze dodatkowo przedłuża czas oczekiwania na dziecko.
Chociaż bólu porodowego nie da się do końca wyeliminować, to jednak istnieje wiele metod, które pozwalają nieco złagodzić nieprzyjemne dolegliwości. Wszystkie sposoby minimalizowania cierpienia opierają się przede wszystkim na odwracaniu uwagi kobiety od bólu. Pomaga chociażby rozmowa z bliską osobą czy też trzymanie za rękę partnera. Bardzo ważne jest również odpowiednie oddychanie podczas poszczególnych etapów porodu. Wiele kobiet ceni sobie także gorącą kąpiel, relaksujący masaż czy też słuchanie ulubionej muzyki.
Gdy naturalne metody uśmierzania bólu zawodzą, można sięgnąć również po środki farmakologiczne takie, jak chociażby przeciwbólowy czopek. Coraz więcej kobiet decyduje się również na znieczulenie zewnątrzoponowe lub rozkurczowy lek na bazie morfiny.
Przygotowując się do rozwiązania, warto pamiętać o jednym – nie ma dwóch takich samych porodów, a każda z nas nieco inaczej będzie wspominała swoje doświadczenia ze szpitala. Nie można więc z góry nastawiać się na najgorsze. Zresztą, bóle porodowe nie mogą być nie do wytrzymania. Gdyby tak było, czy jakaś kobieta zdecydowałaby się na drugie dziecko?
Przeczytaj również: