„Takie są realia porodu…” – list czytelniczki

Jedna z czytelniczek podzieliła się swoją historią.
„Takie są realia porodu…” – list czytelniczki
fot. istock.com
28.07.2021
Dominika Stanisławska

Zastanawiałam się, czy napisać ten list, ale czas pokazać, jak naprawdę wygląda poród. Poza bólem, krzykiem, często nieprzyjemnymi pielęgniarkami, jeszcze robienie pod siebie, golenie, a niekiedy partner obok, który to wszystko ogląda. Wtedy dotarło do mnie, że każdy kolejny poród będzie tylko cesarskim cięciem.

„Takie są realia porodu…” – list czytelniczki

Czy mogłabym zniszczyć magiczne, pozytywne doświadczenia, które tak wiele kobiet będzie miało podczas porodu? Co gorsza, czy jestem niewdzięczna, gdy narzekam na poród naturalny podczas gdy wiele rodzin walczy z bezpłodnością? Gdzie byłam na skali bólu? Inni doświadczyli znacznie bardziej traumatycznych wydarzeń podczas porodu niż ja.

Czuję się oszukana idealizmem jaki dominuje we współczesnej retoryce porodu. Po przeczytaniu kilku książek o hipnoporodach lekkomyślnie zablokowałam negatywne doświadczenia porodowe, aby chronić ten pozytywny sposób myślenia przedurodzeniowego. Dotyczyło to zwłaszcza trzeciego trymestru, w którym negatywne historie przyjaciół były traktowane jako patogeny – natychmiast niszczone przez dywersję lub statystyki wyrwane z jakiegoś zakątka internetu.

poród
fot. istock.com

Poród zaczął się jak każdy inny, ale jego trwanie to dwie noce i dzień skurczów. Do tego nieustająca obawa położnej, że bicie serca dziecka spada z każdym skurczem. Ten niepokojący scenariusz rozgrywał się przez ponad pięć godzin – pytania dotyczące tętna, skłaniające mnie do obudzenia dziecka, anestezjolog dopełniający znieczulenie zewnątrzoponowe, położne, hormony indukcyjne. Frustracja szybko przerodziła się w strach.

Całą ciążę myślałam, że jedyny i właściwy poród to tylko ten naturalny. Teraz rozumiem kobiety, które świadomie zapisują się na cesarkę. Poród naturalny wcale nie jest lepszy od cesarskiego cięcia. Na pewno jest bezpieczniejszy i chociaż kobieta dochodzi do siebie dłużej, to brak komplikacji przy narodzinach ukochanego dziecka rekompensuje wszystkie bóle poporodowe.
Zobacz więcej: Moja przyjaciółka zmusza mnie do akceptowania jej partnera - list do redakcji

Doświadczyłam porodu pochwowego

W rzeczywistości powinnam głosić jego zalety, zalety kontrolowanego oddychania, aplikacji medytacyjnych i pozytywnego myślenia, przypisując je naturalnym narodzinom. To podstawowa wada kultury rodzenia się pozytywności: napędza ją idealizm, a nie realizm. Poinformowanie mnie o najlepszym i najgorszym scenariuszu niekoniecznie przestraszyłoby mnie przed porodem. Co więcej, realistyczna akceptacja, że ​​nie wszystko jest pod twoją kontrolą, gdy postawisz stopę na oddziale porodowym, mogła posłużyć jako bardziej wytrzymała zbroja niż narracja pozytywna.

Polecane wideo

Komentarze (1)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 28.03.2023 23:20
poród siłami natury to traumatyczne przeżycie dla matki
odpowiedz
Polecane dla Ciebie