Jak dawniej rodziły kobiety, kto im asystował, kiedy wykonywano cięcie cesarskie i czy sam poród był bezpieczny dla matki i dziecka.
Dziś kobiety w czasie ciąży urządzają przyjęcia z tej okazji, a goście przynoszą prezenty dla dziecka. Wiele przyszłych mam czuje się wyjątkowo przez całe 9 miesięcy i lubi podkreślać swój brzuszek. Kobiety w dawnych czasach nie miały testów ciążowych, a o tym, że są w odmiennym stanie, dowiadywały się po takich objawach, jak nudności, brak okresu przez kilka miesięcy, powiększający się brzuch. Lekarze natomiast stwierdzali ciążę dopiero po ruchach dziecka.
Kobiety podchodziły do swojej ciąży z pewną rezerwą. Liczne choroby, częste infekcje, słabe dbanie o higienę przyczyniały się do dużej ilości poronień. Donoszenie ciąży i urodzenie dziecka to nie były częste przypadki. Kobiety umierały w czasie porodu lub na skutek krwotoków po nim. Śmiertelność noworodków była również bardzo duża.
Kobiety najczęściej ukrywały swoją ciążę, zakrywały brzuszek szalami i nosiły gorset. Widok przyszłych mam z ogromnymi brzuszkami uważano za coś nieestetycznego, nie ma zbyt dużo dawnych obrazów portretujących kobiety brzemienne.
Zobacz więcej: Możesz sama nauczyć swoje dziecko czytać. Poznaj metody!
XIX-wieczny savoir vivre zabraniał kobietom w zaawansowanej ciąży pokazywać się publicznie: „Kobieta, która wkrótce ma zostać matką, nie powinna wychodzić w dzień na ulicę i bywać w świecie. Tylko w rodzinnym kole przyjąć może zaproszenie na obiad; obowiązkiem jej wstrzymać się od uczęszczania do teatru, oddawania wizyt i ukazywania się na przechadzkach publicznych. Najsurowiej zwyczaj ten spełnianym jest przez Amerykanki i Angielki, i ze wszech miar zasługuje na to, aby go wszędzie naśladować.”
W średniowieczu św. Roch i św. Małgorzata byli patronami rodzących kobiet. Pocieszeniem w bólach dla rodzącej miał być wizerunek Chrystusa ze związanymi rękami, jaki malowano na specjalnych krzesłach do rodzenia. Do dziś istnieją specjalne modlitwy na czas przed porodem. Patronem matek rodzących jest św. Ignacy Loyola.
Jedna rzecz podczas porodu była godna pochwały i dziś jest znów stosowana. Kobiety rodziły w pozycji siedzącej. Krzesła do rodzenia przez wieki były udoskonalane. Oparcie można było regulować, pojawiły się także specjalne podpórki pod nogi rodzącej, a specjalna dziura w siedzisku miała pomóc w odebraniu porodu.
Kto towarzyszył rodzącej? Kto tylko mógł. Kobiety rodziły w domach, kiedyś szpitale pełniły funkcję przytułków, a nie miejsc, gdzie udzielano medycznej pomocy. Choć położnica była w zaciszu swojego domu, nie zawsze mogła liczyć na intymność. Przychodziły sąsiadki, które już urodziły, matka i teściowa, babki i oczywiście akuszerka.
Czasem przy porodzie był również mąż, ale nie zawsze. Poród uważano za coś należącego do spraw kobiecych. Nie pojawiał się przy nim lekarz, chyba że potrzebowano chirurga do przeprowadzenia cięcia cesarskiego. Odebraniem dziecka zajmowała się akuszerka, kobieta, która znała się na medycynie ludowej.
fot. istock.com
Zobacz więcej: Przejawy agresji u dzieci – jak z tym walczyć?
W Polsce, w XVII wieku powstała grupa zawodowych akuszerek, ale wiedza położnicza w naszym kraju nie była na zbyt wysokim poziomie. W niektórych państwach europejskich akuszerki musiały zdawać egzaminy i odbywać coś w rodzaju kilkuletnich praktyk. Akuszerki, bazując na swoim doświadczeniu, wydawały fachowe książki.
Opieka po porodzie również była rzeczą należąca do sfery damskich spraw. Nowonarodzone dziecko i matkę odwiedzano, przychodziła rodzina, sąsiedztwo i znajomi, każdy chciał udzielić rad młodej mamie i pogratulować ojcu. Odwiedziny przekształcały się w biesiady.
Cięcie cesarskie wiąże się ze starożytnym Rzymem, zabraniano pochówku matki, bez wydobycia z jej łona nienarodzonego dziecka. Cięcia dokonywano na kobietach, które już zmarły. Wyraz „casus” oznacza „wycięty”, a przymiotnik „cesarski” pochodzi od imienia Cezara, cesarza Rzymu, który według legendy miał urodzić się tą drogą. Jednak prawdziwy opis urodzenia żywego dziecka przez cięcie cesarskie pochodzi z 508 roku naszej ery. Pierwsze cięcie, które uratowało życie matki i dziecka, odbyło się w 1622 roku w Wittenberdze. Metodę tę stosowano, jednak kobiety umierały z powodu krwotoku wewnętrznego, ponieważ nie zszywano macicy, pozostawiając ją otwartą. Z czasem próbowano ją zaszywać, ale szwy najczęściej rozchodziły się. Rana po cięciu wciąż się odnawiała, a matki umierały w wielkich bólach i gorączce.
Lekarze zrozumieli, że tylko usunięcie macicy uratuje kobietę i takie postępowanie stosowano po każdym cieciu cesarskim, aż do wynalezienia nici, które trwale zamykały ranę macicy. Kiedyś poród przez operację było ostatecznością i poprzedzał go wielogodzinny poród naturalny z użyciem kleszczy porodowych. Dziś cięcie cesarskie to oswojona i uznawana za bezpieczną metoda rodzenia dzieci. Jest stosowana nie tylko ze wskazań medycznych, ale w niektórych miejscach również na życzenie ciężarnej.
Dziś mamy dużo więcej szczęścia niż kobiety ciężarne kilka wieków temu. W obecnych czasach poród, nawet chirurgiczny, nie zagraża naszemu życiu. Przebywamy w sterylnych warunkach, pod opieką wykwalifikowanego zespołu medycznego i możemy liczyć na znieczulenie, a do cięcia cesarskiego przystępujemy nie raz, ale kilka razy w życiu. To optymistyczne, zwłaszcza, jeśli Twoja torba do szpitala stoi już blisko drzwi.