Jeśli tylko zdasz sobie odpowiednio wcześnie sprawę, że baby blues to stan bardzo typowy i zdarza się praktycznie każdej kobiecie po porodzie (80% świeżo upieczonych mam ma ten problem), potworowi temu nie dasz się tak do końca obezwładnić.
Nie oszukuj się, że urodzenie dziecka to wydarzenie jak każde inne. Absolutnie nie. Przyjście na świat potomka to gwałtowna i radykalna życiowa zmiana i próba przywyknięcia do nowej sytuacji ma prawo napotkać opór psychiczny.
Musisz wiedzieć, że główną przyczyną baby blues są wahania hormonalne, a prawdę mówiąc totalna burza hormonów jaka przechodzi przez Twój organizm w okresie połogu. I po prostu trudno go, zwłaszcza w naszej szerokości geograficznej i kulturze, uniknąć.
Ciekawostką niech będzie, że w Afryce i Ameryce Południowej kobiety w ogóle nie przechodzą takiego stanu, a to dlatego, że w krajach tych kontynentów zupełnie inaczej niż u nas wygląda inicjacja macierzyństwa. Młodym mamom towarzyszą i pomagają wejść w nowy etap życia, niemalże na zasadzie rytuału, ich własne matki, babcie, starsze siostry. Natomiast my, Europejki, zazwyczaj zostawione jesteśmy z dzieckiem same sobie w imię samodzielności, niezależności i nowoczesności.
fot. istock.com
Baby blues (smutek poporodowy, matczyna melancholia) pojawia się zwykle około 3 – 5 dnia po porodzie i nie powinien trwać dłużej niż dwa tygodnie. Często pojawienie się go zbiega się z nawałem mlecznym. Baby blues nie ma nic wspólnego z depresją poporodową, ale jego objawy, jeśli się pogłębiają i niebezpiecznie przedłużają, mogą depresję zwiastować. Wówczas niezwłocznie poproś o pomoc lekarza, zgłoś się do psychologa. Nie bagatelizuj sprawy. Trzeba wtedy zrobić badania (poziom hormonów, w tym hormonów tarczycy) i pomyśleć możliwie najmniej inwazyjnym dla Ciebie i dziecka leczeniu.
Z baby blues można sobie doskonale poradzić bez ingerencji lekarza. Nie jest to trudne, zwłaszcza gdy ma się przy sobie ukochaną osobę, a także wsparcie bliskich, np. swojej mamy, siostry lub przyjaciółki.
Objawy baby blues to wszechogarniające uczucie bylejakości, bezradności, zmęczenia i irytacji. Czujesz, że wraz z narodzinami dziecka coś, nie do końca wiesz co, odeszło i już nie wróci, że już nic nie będzie takie jak kiedyś. Wydaje Ci się, że karmienie i przewijanie to jakaś matnia i że wpadłaś przy tym w pętlę czasu. Że to dziecko już będzie takim tłumoczkiem zawsze, że nigdy nie nawiąże z Tobą kontaktu, a Ty padniesz przy przewijaku trupem i świat się skończy.
Patrzysz w lustro – płaczesz (przecież przed porodem byłaś w ciąży i byłaś gruba, a teraz jesteś tylko gruba), patrzysz na męża – płaczesz (kiedy wreszcie wtulę się w ciebie i zasnę, jak przedtem), patrzysz na dziecko – płaczesz (jestem fatalną matką, pewnie wszystko robię źle). I masz wyrzuty sumienia, że jesteś smutna, że dziecko wzbudza w tobie litość, a nie uczucie szaleńczej miłości.
Sposobów na radzenie sobie z poporodowym smutkiem jest tyle, ile kobiet, które przez to przeszły, ale w wielu poradnikach można znaleźć kilka uniwersalnych rad:
Rada nie w tonie wprost z poradnika, ale od serca SuperMamy, dotyczy spania z dzieckiem. O ile nie można w stu procentach poprzeć pomysłu spania z niemowlęciem w jednym łóżku, to postawienie łóżeczka w sypialni, przy małżeńskim łożu, jest rozwiązaniem nie tylko wygodnym, ale także dobrze wpływającym na psychikę świeżo upieczonej mamy. Śpisz obok męża, przytulasz się do niego w nocy, ale masz wciąż dzidziusia na oku, a przy okazji dzielisz się tym ciężarem wsłuchiwania w oddech maleństwa z partnerem (doświadczone mamy wiedzą o czym tu mowa).
Pamiętaj, baby blues może trwać nawet przez dwa tygodnie po porodzie. Kiedy jednak przedłuża się i mimo ogromnego zmęczenia masz problemy ze snem, nie masz apetytu i zdarzają Ci się myśli samobójcze i agresja w stosunku do dziecka – natychmiast zgłoś się do lekarza. Jeśli sama nie masz na to siły, powiedz mężowi lub przyjaciółce o tym co czujesz, oni na pewno zrobią wszystko, byś otrzymała pomoc.
Przeczytaj również: