Pigułki odstawione, decyzja podjęta! Będziecie kochać się bez zabezpieczenia i czekać z niecierpliwością na wasze upragnione dziecko.
To wyjątkowy czas dla każdego związku. Częste zbliżenia wnoszą wiele pozytywnych emocji, miłość rozkwita w najlepsze. Większość par, mimo że przeczuwa nadchodzącą w ich życiu rewolucję, to jednak nie jest jeszcze do końca świadoma, jak bardzo zmienią się ich relacje…
W czasie starań o potomka w związku pojawia się mnóstwo nieoczekiwanych problemów. Przekonała się o tym 26-letnia Klaudia. – Chociaż byliśmy ze sobą już 8 lat, w tym dwa lata po ślubie, długo nie mogliśmy zdecydować się na dziecko. Najpierw chcieliśmy „ustawić się” trochę w życiu. W końcu jednak uświadomiliśmy sobie, że nigdy nie będzie idealnego momentu, no i poszliśmy na żywioł! Pierwsze zbliżenia bez prezerwatywy były cudowne. Przy każdym z nich myślałam, że to może właśnie teraz dochodzi do zapłodnienia. Mój partner wydawał się jednak zupełnie o tym nie myśleć. Rozkoszował się tylko seksem bez tych całych ceregieli z gumką. Z czasem zaczęło mnie to wkurzać, zwłaszcza że on zupełnie nie zwracał uwagi na to, gdy mówiłam mu, że za kilka dni będę miała dni płodne. Największą ochotę na seks miał wtedy, gdy szanse na poczęcie dziecka były prawie zerowe. Nie wiem, może robił to specjalnie…
Warto uświadomić sobie fakt, że starania o dziecko rzadko przebiegają tak, jakbyśmy tego pragnęły. Nadąsany partner, który zarzuca swojej kochance, że za bardzo skupia się na prokreacji, to najmniejszy problem. Poważny kryzys pojawia się dopiero wtedy, gdy starania o dziecko przedłużają się w nieskończoność. Kiedy kolejne cykle okazują się bezowocne, prędzej czy później pojawia się bezsilność. Zwykle to kobieta pierwsza popada w depresję. – Doskonale pamiętam moment, kiedy po roku starań znów przyszedł ten cholerny okres. Byłam okropnie zła, a swoje frustracje przelewałam oczywiście na partnera. On był zupełnie bezradny, starał się mnie pocieszać, jednak widziałam, że również zaczyna się tym wszystkim martwić. Niemożność zajścia w ciążę zniszczyła nasz związek, zjadła go od środka – zwierza się załamana Magda.
fot. istock.com
Według najnowszych badań, z niepłodnością boryka się około 2,5 miliona kobiet i mężczyzn w Polsce. Na szczęście, dzięki nowoczesnym metodom leczenia, znacznemu procentowi par, prędzej czy później udaje się spłodzić upragnione potomstwo. Dwie kreski na teście ciążowym nie kończą jednak kryzysu. To raczej zwiastun nowych, nieoczekiwanych problemów…
Zobacz więcej: Naprotechnologia zamiast in vitro
Na wiadomość o dziecku ludzie reagują różnie. Niespodziewane są zwłaszcza zachowania panów. Kobiety bowiem, po szale euforii, zwykle wyciszają się, z uwagą wsłuchują we własne ciało, by później ze spokojem czekać na moment rozwiązania. Co innego mężczyźni, oni nagle uświadamiają sobie, że będą musieli teraz zrezygnować z wielu przyjemnych rzeczy. Ich partnerka może już nie mieć takiej ochoty na wspólne wyjście na imprezę czy na basen. Do tego dochodzi jeszcze utrudnione życie intymne. W pierwszych miesiącach ciąży przyszła mama często ma mocno obniżone libido, później pojawia się dyskomfort związany rosnącym brzuchem. Wielu panów, mimo iż nie powie tego wprost, obawia się współżyć z kochanką, w której ciele mieszka mały człowiek.
Nie wszyscy jednak panowie zachowują się w ten sposób. Wielu z nich przybiera wręcz odwrotną postawę. 9 miesięcy ciąży mogę bez żadnych wątpliwości nazwać najcudowniejszymi w naszym związku – wspomina 29-letnia Agnieszka. – Kiedy Darek dowiedział się, że jestem w ciąży, był w siódmym niebie. Cały czas pytał, jak się czuję, pomagał mi we wszystkim, traktował jak księżniczkę. Razem ze mną chodził po lekarzach, gotował przepyszne obiadki, woził po sklepach. Zupełnie nie mogłam go poznać, zwłaszcza że wcześniej nie był aż tak uczynny. Myślałam, że ta ciąża zmieniła go na dobre. Jednak w chwili, kiedy na świat przyszła nasza córka, cała sielanka, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zniknęła...
fot. istock.com
Poród i pierwsze chwile spędzone z maleństwem bywają bardzo radosne dla obojga partnerów. Później, gdy przychodzi szara rzeczywistość, proces przyzwyczajania się do nowej roli życiowej może już nie przebiegać tak łatwo. Oto nagle kobieta znajduje się w całkowicie nowej sytuacji. Musi 24 godziny na dobę zajmować się swoim dzieckiem. Nie jest wyłącznie żoną, lecz również matką. Miłością obdarza nie tylko swojego męża, lecz także nową, maleńką istotę, która właśnie pojawiła się w rodzinie. Ten podział uczuć bywa czasem przyczyną poważnych konfliktów między partnerami.
Zobacz więcej: W jakim wieku najlepiej zajść w ciążę?
Codzienność podporządkowana wyłącznie dziecku staje się z czasem męcząca zarówno dla kobiety, jak i dla mężczyzny. Nagle okazuje się, że para nie ma zupełnie czasu dla siebie. W takich chwilach, nie trudno o poważny kryzys. Przekonała się o tym 24-letnia Daria. – Zaraz po moim porodzie mąż wziął urlop na dwa tygodnie. Gdy z synkiem wyszliśmy ze szpitala, cały czas pomagał mi zajmować się maleństwem. Piękne chwile szybko jednak się skończyły. On poszedł do pracy, a ja zostałam w domu. Cała opieka nad dzieckiem spadła wyłącznie na mnie. A mąż? Wracał zmęczony z firmy i myślał, że będzie tak, jak dawniej. Robił mi wyrzuty, że nie ma obiadu, że w domu nie posprzątane, a ja przecież nie chodzę do pracy. Zachowywał się tak, jakby był z innej planety, zupełnie nie rozumiał, w jakiej jestem sytuacji. Nie docierało do niego, że wszystko się zmieniło… Dopiero po około sześciu miesiącach wrócił mu rozum do głowy. Teraz uczymy się na nowo budować wzajemną relację…