W badaniach naukowych dowiedziono, że u kobiet z BMI powyżej 25 stężenie białka wiążącego hormony płciowe jest niższe. Dlatego kobiety otyłe, o BMI powyżej 30, ponad dwukrotnie częściej zmagają się z zaburzeniami płodności z powodu zaburzeń jajeczkowania. Nadmiar tkanki tłuszczowej może zaburzać działanie jajników czy rozwój pęcherzyków Graafa, w których są komórki jajowe. Hormony wydzielane przez tkankę tłuszczową mogą także utrudniać zagnieżdżenie zarodka w macicy.
Kobiety ze zbyt niską masą ciała to takie, u których BMI jest poniżej 18,5. Wskaźnik masy ciała BMI (Body mass index) wylicza się w ten sposób, że wagę podaną w kilogramach, dzielimy przez wzrost mierzony w metrach podniesiony do kwadratu. U kobiet zbyt szczupłych może dojść do zaburzenia owulacji - np.: nieregularne jajeczkowanie czy brak miesiączki.
Z badań wynika też, że zmniejszenie nadmiernej masy ciała u kobiet z zespołem policystycznych jajników (PCOS, ang. polycysic ovarian syndrome) poprawia parametry układu rozrodczego. Zmniejszenie masy ciała o 5 proc. może zmniejszać objętość jajnika i liczbę pęcherzyków Graafa, co znacznie zwiększa szansę na regularne miesiączki i zajście w ciążę.
Badania pokazują ponadto, że zdrowy styl życia, w tym zbilansowana dieta, mogą zmniejszyć ryzyko niepłodności, spowodowane zaburzeniami owulacji, prawie o 70 proc.
Z powodu długotrwałego niedoboru składników odżywczych w diecie przyszłej matki łożysko może być mniejsze, co zaburza transport składników odżywczych z krwi kobiety do płodu. Z powodu niedoborów żywieniowych dziecko może wolniej rosnąć, a w skrajnych przypadkach może dojść do zaburzeń w jego rozwoju fizycznym i psychicznym. Warto więc, aby szczupła, przyszła mama przed ciążą zasięgnęła porady lekarza.
Przeczytaj również: