Droga do upragnionego macierzyństwa nie zawsze jest usłana różami. Doskonale wiedzą o tym Ridgewayowie rozpoczęli swoje starania z in vitro, aby mieć więcej dzieci, nie przypuszczali, że spotka ich coś takiego. Z pięciu zarodków, które zostały dla nich zamrożone, trzy były zdolne do przeżycia. Embriony te zostały oddane w 1992 roku i pierwotnie należały do anonimowego małżeństwa z ośrodka leczenia płodności.
Małżeństwo nigdy nie miała planów co do ilości posiadanych dzieci, jak podkreślają: „zawsze myśleliśmy, że będziemy mieli tyle dzieci, ile Bóg chce nam dać i…, kiedy usłyszeliśmy o adopcji embrionów, pomyśleliśmy, że to jest coś, co chcielibyśmy zrobić. Jest w tym coś zdumiewającego. W pewnym sensie są naszymi najstarszymi dziećmi, mimo że są naszymi najmniejszymi dziećmi.”
Embriony, o których mowa zostały zamrożone 22 kwietnia 1992 roku, a po prawie 30 latach Rachel Ridgeway zdecydowała się na transfer trzech zdolnych do przeżycia embrionów. Niestety tylko dwa zostały pomyślnie przeniesione, co więcej badania sugerują, że zamrożone zarodki mają około 80% szans na przeżycie po rozmrożeniu, a tylko 25-40% tych zamrożonych zarodków skutkuje żywymi narodzinami.
Kobieta urodziła zdrowe bliźnięta 31 października tego roku: Lydię i Tymoteusza.
Poprzedni „rekord” narodzin zamrożonych zarodków wynosił 27 lat.
Pamiętajmy, że droga do założenia lub powiększenia rodziny jest dla każdego inna i decyzja jak to zrobić należy tylko i wyłącznie do zainteresowanych.