Rok 2020 to nie jest najlepszy rok na planowanie potomstwa – pandemia, zmiany klimatyczne, wątpliwa demokracja w Polsce. Są to wydarzenia, które skutecznie odpychają kobiety od zastania mamą i wpływają na przekładanie tej decyzji. Niektóre jednak w tym trudnym czasie decydują się wraz z partnerem na powiększenie rodziny.
Zobacz więcej: Wyrok ws. aborcji ze względu na wady płodu
Podjęcie decyzji o zastaniu rodzicami, jest poprzedzone nie tylko dyskusją z drugą stronę, ale także wcześniejszym „życiowym luzem”. Wychowywanie małego człowieka, to wiele wyrzeczeń dla rodziców, a nie każdy jest na to gotowy. Jedną z takich kobiet jest 29-letnia Joanna, która zdecydowała się z partnerem na dziecko właśnie w tym trudnym okresie. Jak sama mówi, czas nie gra na niczyją korzyść, a decyzja o zostaniu mamą dojrzewała w niej bardzo długo.
fot. istock.com
- Pracuje jako freelancer. Podczas pandemii spadało mi ponad ¾ zleceń, z których na co dzień żyłam. Bardzo się bałam, że mnie i partnera nie będzie stać na opłacenie mieszkania, na jedzenie. Rozważaliśmy przeprowadzkę do rodziców jednego z nas. Nawet już z nimi o tym rozmawialiśmy.
W momencie, kiedy zostaliśmy zmuszeni do siedzenia w domu Joanna i jej mąż zdecydowali się na dziecko. Dlaczego? Jak mówi Joanna, dlatego, że paradoksalnie to był najlepszy czas. Pandemia w końcu minie. Mimo że środowisko medyczne odradza zachodzenie w ciążę w tym okresie to czuję, że to była dobra decyzja i najlepszy moment. Ma kontrolę nad swoim szczęściem, a dziecko jest elementem, które przyniesie szczęście. Mąż Joanny ma stałą pracę, a teraz, kiedy sama kobieta ma mniej zleceń i więcej czasu może go poświęcić dziecku.
Zobacz więcej: Macierzyństwo w czasie COVID-19 - jak kobiety zmieniły myślenie o posiadaniu dzieci?
- Z czasem, kiedy sytuacja się unormuję, a dziecko będzie starsze, będę mogła wrócić do swoich obowiązków. Teraz, kiedy mam więcej czasu mogę go poświęcić rodzinie. W przyszłości wrócę do pracy, w takim tempie, jak wcześniej, ale nie będą musiała się martwić, że nie mam czasu na dziecko.
Jak podkreśla Joanna, ma pełne wsparcie męża, więc nie ma mowy o tym, aby wszystkie obowiązki domowe zostały zrzucone na jedną osobę. Każdy z nas poświęca na dom i siebie nawzajem tyle czasu, ile może. Gdyby to on był na moim miejscu, jestem pewna, że z powodzeniem zajął by się domem i dzieckiem.