Nie wychowują dzieci -powinny pracować dłużej. Nowa propozycja wieku emerytalnego dla kobiet
Nie negujemy tego, że "siedzenie z dzieckiem w domu" ma tyle wspólnego z siedzeniem, co balet z pląsaniem do najnowszego przeboju Zenka Martyniuka. Ale kobiety, które są mamami i pracują zawodowo, wcale nie mają lżej. Przeciwnie.
Wiemy, o czym mówimy, bo same jesteśmy pracującymi mamami. Nasi partnerzy tak samo jak my wstają rano do pracy, ale potem zakupy nie robią się same, obiad sam się nie gotuje, pranie samo się nie składa i nie wskakuje do szafek, a posiłki nie zjawiają się magicznie na naszych stołach. Zakładamy, że u was jest podobnie, dlatego na myśl o częściowym zaliczeniu tej niewidzialnej pracy na poczet stażu, a tym samym obniżenie wieku emerytalnego dla mam, trochę robi nam się ciepło na sercu. Ale tylko trochę.
Od kilku dni w sieci krąży legenda o tym, jakoby matki miały zyskać możliwość przejścia na emeryturę wcześniej. W zależności od ilości dzieci ten wiek byłby różny. I tak bezdzietne kobiety miałyby pracować do 65. roku życia, te z jednym dzieckiem do 6., podwójne mamy w wieku 60 lat, a te z trójką po skończeniu 55. Czy to pomysł wyssany z palca? Nie, niekoniecznie.
Do prezydenta RP, Karola Nawrockiego trafiła petycja, w której jak podaje Portal Samorządowy, autorzy zwrócili się do głowy państwa o zainicjowanie procesu legislacyjnego, mającego na celu podniesienie wieku emerytalnego kobiet. Docelowo ma on zostać zrównany z wiekiem emerytalnym mężczyzn i wynosić 65 lat. Autorzy proponują, aby zacząć od kobiet bezdzietnych i stopniowo przesuwać granicę wszystkim, co ma ułatwić oswojenie się z nowym prawem.
W petycji czytamy m.in., że "Obecnie kobiety w Polsce przechodzą na emeryturę wcześniej niż mężczyźni, mimo że statystycznie żyją średnio o 7,5 roku dłużej. W przypadku kobiet bezdzietnych brak jest przesłanek społecznych czy biologicznych, które uzasadniałyby wcześniejsze zakończenie aktywności zawodowej".
W internecie krąży grafika, która ukazuje kobietę z pieskiem (sugerując bezdzietność) i określonym wiekiem emerytalnym 65. Kolejne panie na obrazku mają przy sobie dzieci i coraz niższy wiek emerytalny. Wielokrotnie powielany obrazek doczekał się swoich legend i niezliczonej liczby rozmaitych komentarzy.
/static-supermamy.papilot.pl/a/25/10/1500-86-50da.jpg)
Niektórzy piszą, że to ma sens, bo przecież wychowanie dzieci to nie tylko ciężka i odpowiedzialna praca, ale też dar dla społeczeństwa. To dzisiejsze dzieci będą pracować na rzecz naszych emerytur, więc skoro mama wychowuje sobie następcę, powinna móc pracować krócej. Inni zauważają, że biorąc pod uwagę nieskładkowe lata na wychowanie dziecka w pierwszym roku, mniejsze możliwości awansu spowodowane przerwami w pracy w połączeniu z krótszą aktywnością zawodową to strzał w kolano, bo emerytura tych kobiet byłaby bardzo niska.
Cała Europa mierzy się z ogromnym kryzysem demograficznym, pokazuje to, chociażby ilość pierwszoklasistów, która od lat systematycznie w Polsce spada. W Danii już wiadomo, że młode pokolenie będzie pracować do 74 lat. Dlaczego w Polsce miałoby być inaczej? Raczej nie będzie, nasz świat za chwilę będzie się składał z większej ilości emerytów niż osób pracujących, więc wydłużenie czasu pracy o kolejne lata wydaje się być nieuniknione.
Nic nie wskazuje na to, aby mamy miały więc docelowo przechodzić na emeryturę wcześniej, niż ich bezdzietne koleżanki i... ma to sens.
To, że ktoś nie zostaje rodzicem to nie zawsze jego wybór. Karanie go za niepłodność jest więc w oczywisty sposób absurdalne. Ale pojawiają się tu także inne aspekty. Wiele kobiet rezygnuje z pracy zawodowej, aby zająć się niepełnosprawnym dzieckiem. Nie można ich mierzyć tą samą miarą, co rodziców jednego zdrowego dziecka. A warto pamiętać, że dziś im nie należy się nic.
Póki dziecko niepełnosprawne pozostaje pod opieką rodzica, ten może (z odpowiednim orzeczeniem) ubiegać się o świadczenie pielęgnacyjne, które w 2025 roku wynosi 3287 zł. Jednak zdarza się, że te kobiety będąc schorowane, ze zwyrodnieniami kręgosłupa spowodowanymi podnoszeniem i pielęgnacją dorosłego niepełnosprawnego dziecka, tracą je po 20 - 30 latach. I zostają z niczym. Niezdolne do pracy i bez środków do życia.
Zobacz także:
Zmiany w Kodeksie Pracy. Te umowy wliczą się do stażu pracy. Musisz złożyć wniosek do ZUS